![]()
Pitek, 20 maja 2022
![]() |
![]() |
| STREFA KULTURY - Muzyka MUZYKA W PULSIE ŚWIATA – LUTY 2005
W lutym w nasze ręce trafiły przede wszystkim nagrania pochodzące z Czech i Słowacji. Płyty nagrane zarówno w ostatnich miesiącach, jak i przed laty. Alvik, Modry Efekt, Votchi czy Marian Varga to twórcy, których warto zapamiętać, bo potrafią zaskoczyć. Ponadto mieliśmy też okazję usłyszeć debiutancką płytę karaibskiego gitarzysty Jean-Paula Bourelly’ego – artysty poruszającego się na pograniczu rocka, jazzu, bluesa i world music. Alvik “Breathing Geometry” Alvik to czeska (właściwie – międzynarodowa) grupa jazzowa, wykonująca łagodny – trochę “piosenkowy”, a trochę elektroniczny – jazz. Muzycy wydają się inspirować tym, co dzieje się obecnie na północy Europy, zwłaszcza w norweskiej wytwórni Jazzland Records – pod czujnym okiem i wodzą Bugge Wesseltofta... “Breathing Geometry” to ich druga płyta, wydana w ubiegłym roku. Wypełniają ją melodyjne piosenki, zagrane przeważnie żwawo lecz zarazem subtelnie. Z pozoru pierwszoplanową postacią jest wokalistka Alvik – Anya. Jej głos, o niewielkiej skali lecz dużej werwie, pojawia się w każdej kompozycji i to ona wytwarza ten “piosenkowy” lekki nastrój. Jednak nie mniej ważni są pozostali muzycy, zwłaszcza Radim – flecista, którego wstawki nadają muzyce grupy energię z pogranicza muzyki rockowej (nic dziwnego poniekąd – Radim grywa też na gitarze, klawiszach, saksofonie...). Jego energetyczne wejścia bynajmniej jednak nie kontrastują z delikatnym nastrojem całości. Grupę tworzą muzycy z różnych stron świata, choć Alvik działa przede wszystkim w Czechach. Anya jest Amerykanką, która po studiach wylądowała w Pradze i, pracując w branży filmowej, przy okazji współzakładała Alvik i śpiewa z tą grupą po dziś dzień. Między Pragą a Oslo kursuje Audun – klawiszowiec – który zapewne wydatnie przysłużył się “norweskim konotacjom” grupy. W nagraniu “Breathing Geometry” Audun brał udział jako gość – dziś jest już jednak pełnoprawnym członkiem grupy. Z Norwegii pochodzi też Oyvind – trębacz. Pozostali muzycy pochodzą z Czech. Nagranie płyty zajęło im aż dziewięć miesięcy, stąd też wydaje się być ona bardzo dopieszczona, zwłaszcza brzmieniowo i aranżacyjnie. W sesji wzięli też udział muzycy klasycznego kwartetu smyczkowego Apollong Quartet oraz znany (niektórzy mówią: kultowy) w Czechach jazzman Emil Vyklicky. Wśród zarejestrowanego materiału znalazły się dwie kompozycje z pierwszej płyty grupy. “Breathing Geometry” doskonale nadaje się na rozproszenie zimowych nastrojów. Ta płyta to taka muzyka wiosennego wieczoru – jeszcze nie beztroska, ale już nie smutna. Coś do słuchania w gronie przyjaciół.
Jean-Paul Burelly “Jungle Cowboy” Jean-Paul Bourelly mógłby być jednym z epigonów Jimiego Hendrixa, gdyby nie fakt, że jest chyba jego reinkarnacją... Zarówno jego śpiew, jak i charakterystyczny styl gry na gitarze – pełen autentycznej spontaniczności, hendrixowskich zagrywek i tego zamiłowania do szalonych dźwięków wydawanych przez podciągane struny – do złudzenia przypominają twórczość Mistrza. Zarazem jednak Bourelly ma własny styl, własne pomysły i płaszczyzny poszukiwań. Nie jest “naśladowcą” Hendrixa. Raczej odziedziczył jego ducha... “Jungle Cowboy” to jego debiutancka płyta. Ukazała się w 1986 r. Na polskim rynku dostępna jest jej reedycja – za co chwała zarazem wytwórni Winter & Winter, która zaryzykowała ponowne wydanie artysty, który nie należy do “pewniaków” oraz jej polskiemu dystrybutorowi, który wprowadził tę płytkę do sprzedaży, chyba wyłącznie ku uciesze kilku smakoszy muzyki fusion (płyta jest sprzedawana jako jazz, co jest jeszcze jednym dowodem szerokości tego pojęcia). Piszę o “kilku smakoszach” nie przypadkiem – Bourelly pozostaje w Polsce artystą nieznanym, mimo że z przyjemnością słuchaliby go wszyscy wielbiciele Hendrixa. Inna sprawa, że “Jungle Cowboy” to chyba najbliższy jazzowi krążek tego artysty. Jean-Paul Bourelly przez wiele lat był blisko związany ze środowiskiem nurtu M-BASE, czyli tym, z którego wywodzą się choćby Cassandra Wilson czy Steve Coleman. I ta płyta w pewnej mierze odzwierciedla to nieco “zakręcone” podejście do jazzu, czy szerzej – muzyki – jakie proponował M-BASE. Przy czym Bourelly nie odcinał się nigdy od swego hendrixowskiego zacięcia – uczestniczył w nagraniu płyt “ku pamięci” Mistrza, a nawet nagrał własną płytę z gatunku “Tribute to” z jego utworami. “Jungle Cowboy” to na swój sposób kwintesencja tego, co Bourelly miał zamiar robić w następnych latach. Jest tu i rock (“Tryin’ To Get Over”, “No Time To Share”), i blues (“Hope You Find Your Way”, “Parade”), i jazz (“Drifter”)... Nie pojawiają się jedynie elementy muzyki etnicznej, do której Bourelly miał nawiązywać w przyszłości. Krytycy zwykli pisywać, że Hendrix – gdyby żył – eksperymentowałby z elektroniką, wszystkim tym, co dziś modne. Trochę tak jak Miles Davis. Niewykluczone jednak, że zbliżyłby się do jazzu i nagrywał dziś płyty takie, jakie nagrywa Bourelly. Tak czy inaczej – ktokolwiek kocha twórczość autora najbardziej szalonej wersji “Star Spangled Banner” powinien się z płytami Bourelly’ego zapoznać. Płytę “Jungle Cowboy” zawdzięczamy uprzejmości firmy GiGi Distribution z Krakowa. Szerzej o Jean-Paulu Bourellym – już wkrótce na łamach “Pulsu Świata”.
Modrý Efekt & Radim Hladik “Modrý Efekt & Radim Hladik” To czeska supergrupa lat 70., w Polsce znana koneserom starego rocka. I szkoda, że tylko im. W muzyce tej grupy zsyntetyzowane jest wszystko to, co stanowiło o sile niegdysiejszego rocka progresywnego – począwszy od rozbudowanych aranżacji, przez improwizację, po kontrasty między gitarowym szaleństwem, a fragmentami refleksyjnymi. Modry Efekt nagrywał od 1970 roku. Anglojęzyczna wersja tej płyty – “Blue Effect – A Benefit of Radim Hladik” była już szóstą w dorobku grupy. Czeskojęzyczna – ósmą. Pięć lat temu ukazała się niniejsza kompaktowa reedycja – jak w przypadku innych reedycji, zawierają “bonusy”. Muzyka na tej płycie przywołuje skojarzenia z gitarowymi harmoniami i chóralnymi zaśpiewami Wishbone Ash (płyta z wyjątkiem bonusów jest instrumentalna) oraz holenderską grupę Focus. Do tej drugiej zbliża Modry Efekt flecista – Jiři Stivin. Jego i głównego bohatera płyty, gitarzysty Radima Hladika, solówki nadają tej muzyce rzadką już dziś energię i spontaniczność. Na płycie można usłyszeć dwa rozbudowane utwory (“Boty” i “Hypertenze”) oraz kilka krótszych i łagodniejszych kompozycji. Bonusy to dwie piosenki – “Armageddon” i “Clara”, nagrane podczas koncertów (wyśpiewane po czesku, co być może polskiemu słuchaczowi zabrzmi egzotycznie, ale bynajmniej nie śmiesznie). Na marginesie – tembr głosu wokalisty w “Armageddon” przypomina klasyczne suity Budki Suflera sprzed wielu, wielu lat... Modry Efekt wśród koneserów muzyki powstającej w Europie Środkowej i Wschodniej w latach 70. uchodzi za najlepszą czeską grupę rockową tej epoki. Sam Radim Hladik bywa porównywany do Jimiego Hendrixa czy Erica Claptona – choć tu chyba raczej ze względu na talent niż styl gry na gitarze. Muzycy Modrego Efektu przyznawali się przede wszystkim do bluesowych korzeni, ale nie stronili i od jazzu. Po nagraniu tej płyty na kilka lat zespół ucichł. Powrócił jeszcze na przełomie lat 70. i 80., ale to już był chyba “łabędzi śpiew” zespołu. Fragmenty ostatniej płyty Modrego Efektu, które miałem okazję usłyszeć, przypominały raczej późniejsze słabiutkie nagrania Uriah Heep... Ale do tego, co było wcześniej, warto powrócić. Płyta może sprawić wiele radości nawet tym, którzy daleko już odeszli od starego progresywnego rocka.
Marian Varga “Marian Varga & Collegium Musicum” “Solo in Concert” Słowacki wirtuoz organów i szerzej – klawiatury – w dwóch odsłonach. Płyta z Collegium Musicum została nagrana trzydzieści lat temu. Solowe popisy koncertowe zaś – przed dwoma laty. Obie te płyty pokazują dwie twarze artysty. Z jednej strony rockmena, w niczym nie ustępującego kunsztem i fantazją Keithowi Emersonowi, który zasłynął z ognistych solówek organowych i skomplikowanej struktury tworzonej muzyki. Z drugiej strony – pianisty, który najbardziej chyba kocha muzykę klasyczną i w tę stronę zmierzał od lat. Płyta z Collegium Musicum (zespołem, który był pierwszym artrockowym ansamblem w Czechosłowacji, powstałym na kilka lat przed zaistnieniem anglosaskiego Emerson Lake & Palmer) to również zapis koncertu. Składa się na nią pięć utworów, z których najbardziej porywający to przeszło 16-minutowa suita “Nech žije človek”. Jednak sąsiadujące z nią “covery” Bartoka czy Prokofiewa wcale nie burzową rockowego czy progresywnego nastroju całości. Płyta warta jest więc polecenia wszystkim tym, którzy kochają ELP i cały nurt niszowych kapel przełomu lat 60. i 70., z takim zacięciem mieszających wówczas muzykę klasyczną z rockiem. Współpraca Vargi z Collegium Musicum trwała do końca lat 70. Potem Varga rzucił się w wir eksperymentów – od tworzenia “improwizacji absolutnych”, czyli całych utworów tworzonych ad hoc podczas występów i w studiu, po napisanie pierwszego rodzimego czechosłowackiego musicalu. Jednocześnie, z czasem, artysta powracał stopniowo do swoich pierwotnych inspiracji i kompozytorów uwielbianych w czasach studiów na wydziale pianistyki bratysławskiej Akademii Muzycznej. I wyrazem tego powrotu do korzeni jest “Solo in Concert”. Właściwie sam tytuł tłumaczy wszystko: oto mężczyzna i jego fortepian. I skondensowane na godzinnej płycie dwadzieścia utworów – od własnych tematów z czasów Collegium Musicum, przez klasyków (Szostakowicz, Beethoven), po tematy ludowe i operowe. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie chaotyczność tej płyty. Varga wciąż jest sprawny, wirtuozerski wręcz, lecz ta żonglerka tematami zaczyna po pewnych czasie nudzić – zwłaszcza, że płytę otwierają dwa utwory kilkuminutowe, a po nich następuje ciąg trwających średnio dwie minuty wątków. Niestety, całości po prostu jakby zabrakło dramaturgii – choć nie wątpię, że adepci sztuki bicia w klawisze będą pod wrażeniem... Niemniej Marian Varga wciąż jest aktywnym, nagrywającym kompozytorem i jeszcze niejedną niespodziankę może sprawić...
Votchi “Unicorn” Raz jeszcze Czechy. Raz jeszcze ukłony dla flecisty. W sumie nowość – rzecz wydana w ubiegłym roku. Druga płyta zespołu, który swoją muzykę określa, bez pudła zresztą, jako klasyczny hard rock. I rzeczywiście, twórczość Votchi nie wykracza zbytnio poza to, co w ubiegłej dekadzie nagrywali klasycy rocka – np. Rainbow czy Jethro Tull. Oba te skojarzenia zresztą narzucają się w trakcie słuchania “Unicorn”: pierwsze ze względu na brzmienie i charakterystyczne riffy (oraz cytat z “W grocie króla gór”, który pojawił się na ostatniej studyjnej płycie Rainbow); drugie zaś z uwagi na wyczyny flecisty, będącego niewątpliwie pod wpływem Iana Andersona z Jethro Tull. Nie da się jednak zarzucić Votchi całkowitej sztampowości czy wtórności. I jest to zasługą wspomnianego flecisty, 25-letniego Libora Barto, który na tej płycie zagrał z wielką pasją, urozmaicając kolejne kompozycje solówkami bądź przynajmniej dłuższymi wstawkami. Zresztą pozostałym muzykom też trudno odmówić umiejętności i werwy. Stąd płyty słucha się doskonale. Votchi powstała w 1999 r. w Pradze lecz w pełni zafunkcjonowała dopiero dwa lata później. Już w 2002 r. nagrała debiutancką płytę, która w Czechach odniosła wcale niemały sukces. Zespół grał jako support przed koncertami tuzów hardrocka – Whitesnake i Colloseum, koncertował trochę w Niemczech i Wielkiej Brytanii. “Unicorn” został zaś nagrany i wydany w 2004 r. Na płycie znajduje się też prezentacja multimedialna, zawierająca info o zespole, galerię zdjęć, teksty i teledysk. Ale po tym ostatnim proszę się wiele nie spodziewać – otoczony komputerami skośnooki Azjata ściąga po kolei do elektronicznego pudełeczka kolejnych członków zespołu z ulic Pragi. Plus przebitki z koncertu, plus muzycy gibiący się na skałkach. Klasyczny hardrock wciąż ma liczne grono fanów i oni powinni się tą płytą zainteresować. Nasz redakcyjny hardrockowiec na hasło “czeski hardrock” zareagował początkowo, powiedzmy, sceptycznie. Lecz już po kilku utworach otwierających płytę zażądał natychmiastowego udostępnienia tych nagrań... (mj) ![]() ![]() POZOSTAE: ![]() Już 26 listopada w warszawskim Teatrze Rozmaitości Warszawa zagra UhUhBoo Project - grupa łącząca w brawurowy sposób rockową konwencję z tradycyjnym koreańskim instrumentarium ludowym. Zespół może się wydawać nieznany polskiej publiczności, ale to pozory: UhUhBoo Project nagrał muzykę, którą mogliśmy usłyszeć w filmach „Pan Zemsta” czy „Nocny połów” Park Chan-wooka, a z jego kompozycji korzystała też Pina Bausch. W Warszawie wystąpi w ramach Festiwalu Filmowego Pięć Smaków. „Chilli ZET Live Sessions” to delikatniejsza odsłona nagrań utalentowanej wokalistki. Już po raz trzeci wydawnictwo Luna zabiera nas w muzyczną podróż po Hiszpanii. „Hiszpańska podróż vol. 3” to kolejny przewodnik po najciekawszych artystach i najlepszych piosenkach z Półwyspu Iberyjskiego. „Muzykanty wielkiego pola” to zapis koncertu Kapeli Ze Wsi Warszawa i sporej grupy towarzyszących jej artystów na Przeglądzie Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu. Ta folk-opera na DVD to gratka dla wszystkich miłośników muzyki folkowej. Muzyczne podróże po Bałkanach i Hiszpanii proponuje wydawnictwo LUNA. Na dwóch składankach – w przypadku Hiszpanii już drugiej kompilacji tego typu – zebrano utwory kilkudziesięciu artystów. To miłośników folkloru mogą to być niezłe przewodniki po lokalnej, i nie tylko, scenie muzycznej. „Soul of the Sufi – Live in Warsaw” Fareeda Ayaza, Abu Muhammada & Bros. to zapis porywającego występu zespołu pakistańskich śpiewaków qawwali na scenie Studia Koncertowego im. Witolda Lutosławskiego w Warszawie. Niezwykłe spotkanie gorącej egzotyki z grudniową chłodną Warszawą... „Everyday Demons” to druga płyta irlandzkiej grupy The Answer. Ognisty blues-rock, w zgodzie z najlepszymi standardami gatunku. Rzecz dla zwolenników mocnej – i głośnej – gitary. 100 słynnych kantorów ze Stanów Zjednoczonych, Izraela i innych krajów świata wystąpi 30 czerwca 2009 w Operze Narodowej w Warszawie. Kantorom towarzyszyć będzie Chór i Orkiestra Teatru Wielkiego - Opery Narodowej oraz Chór Dziecięcy Alla Polacca. 9 grudnia w Studiu Koncertowym Polskiego Radia im. W. Lutosławskiego wystąpi pakistańska legenda sufickiej muzyki qawwali: Fareed Ayaz. Duetem dwóch mistrzów - Chica Corei i Beli Flecka - rozpocznie się tegoroczny JVC Jazz Festiwal. W listopadzie, także w Warszawie, odbędzie się też kolejna edycja Międzynarodowego Festiwalu Jazzowego „Jazz Jamboree 2007”. Jazzowym wydarzeniem sezonu będzie też z pewnością magiczny Marcus Miller - żywa legenda muzyki jazzowej i funky. Polecamy - "Umiera piękno" Agi Zaryan.
4 Ever Music, Cosmopolis. Płyta współwydana nakładem Muzeum Powstania Warszawskiego. „UNI WERSAL ID” Anny Marii Jopek...
30 czerwca 2007, na Rynku Starego Miasta w Warszawie, ruszy 13 edycja MIĘDZYNARODOWEGO PLENEROWEGO FESTIWALU „JAZZ NA STARÓWCE”.
A dzień wcześniej ruszy 16 edycja innego światowej rangi festiwalu - WARSAW SUMMER JAZZ DAYS !
Mistrzowie wielogłosowego śpiewu alikwotowego powracają do Polski. 22 kwietnia Huun-Huur-Tu wystąpią w sali Audytorium Maximum Uniwersytetu Warszawskiego. Do sklepów trafiło DVD z występem Nicka Cave’a w Polsce. Tomasz Stańko znów stworzył muzykę piękną - „Lontano”.
A piękno słyszane (widziane) z oddali bywa po prostu czystym pięknem... Polecamy kilka dobrych i doskonałych płyt rockowych, jakie ukazały się jesienią. Po pięciu latach od wydania trafiła do polskich sklepów płyta legendarnego pieśniarza z Serbii – Szabana Bajramovicia. Jesień upływa w oczekiwaniu na nową płytę klasyków metalu progresywnego, grupy Dream Theater. Oczekiwanie to można sobie jednak umilić – płytą byłego członka grupy, Dereka Sheriniana, oraz koncept-albumem, na którym gościnnie pojawia się wokalista Dream Theater, James LaBrie. 1 lipca 2006, na Rynku Starego Miasta w Warszawie, ruszyła 12 edycja MIĘDZYNARODOWEGO PLENEROWEGO FESTIWALU „JAZZ NA STARÓWCE”. To najpopularniejszy i największy - pod względem ilości publiczności - festiwal jazzowy w Polsce. Każdy koncert gromadzi tysięce słuchaczy. Festiwal jest wizytówką artystyczną Warszawy w Europie. Na stałe wpisał się w polski pejzaż najpopularniejszych wydarzeń artystycznych i medialnych. Jest jednym z najdłuższych festiwali jazzowych w Europie. Trwa przez 2 miesiące, w każdą sobotę wakacyjną lipca i sierpnia. Wstęp na wydarzenia festiwalowe jest bezpłatny! Już w piątek rocznicowy koncert w Muzeum Etnograficznym w Warszawie! Zimą i wiosną ukazało się wiele ciekawych płyt. Oto kilka z nich. Ciąg dalszy - wkrótce. Fundacja Jazz Art, Agencja Koncertowa Ika Art. Wojciechowscy zapraszają na FESTIWAL FILMOWY MUZYKI KRZYSZTOFA KOMEDY.Projekcje filmowe twórców Polskiej Szkoły Filmowej z muzyką Krzysztofa Komedy, nadzwyczajne koncerty z udziałem gwiazd jazzu i specjalni Goście, reżyserzy prezentowanych obrazów, mistrzowie kamery – to wydarzenia festiwalu. Wszystko w Warszawie – w Klubie Skarpa – 13 i 14 maja 2006! Kolejna edycja konkursu na najlepszą płytę folkową - Wirtualne Gęśle 2006. W lutym warto posłuchać kilku płyt, które uprzyjemnią panujące mrozy... Takie miano nadano Esmie Redzepovej kilkadziesiąt lat temu, jeszcze w latach 60., gdy jej kariera rozkwitła w pełni. Ta pieśniarka pozostaje fenomenem wokalistyki, legendą bałkańskiej sceny i chyba najbardziej znaną na świecie artystką romskiego pochodzenia. Aż wstyd, że w Polsce wciąż wiedzą o niej nieliczni. Muzyka w Muzeum jest cyklem, juz na stałe zakorzenionym w dość prężnie działającej warszawskiej scenie folkowej - jego pierwsza edycja obyła się w styczniu 2001 r. Organizowany jest przez warszawskie Państwowe Muzeum Etnograficzne wraz z Maciejem Szajkowskim z Kapeli ze Wsi Warszawa. Przez te 5 lat miało miejsce 27 edycji, na których zagościło ponad 70 wykonawców - w tym cała czołówka polskich zespołów, inpirujących się w różnym stopniu muzyką tradycyjną (od Kapeli ze Wsi Warszawa, Orkiestry Św. Mikołaja, Starej Lipy, Yerby Mater, Werchowyny, Gości z Nizin czy Stilo, po Syrbaków czy kapelę Mariana Pełki). Pojawiały się także grupy z zagranicy - z Białorusi, Słowacji, Litwy, Węgier, Czech, Niemiec, a nawet ze Sri Lanki. Koncertom towarzyszą często prelekcje i wystawy, dotyczące różnorodnych przejawów aktywności artystycznej, odnoszącej się do kultury tradycyjnej i jej współczesnych interpretacji. Najbliższa edycja warszawskiego cyklu folkowego "Muzyka w Muzeum" odbędzie się już w najbliższy piątek, 14 października, tradycyjnie w Państwowym Muzeum Etnograficznym. Gwiazdą koncertu będzie rewelacyjna grupa z Sankt Petersburga DOBRANOTCH, inspirująca się muzyką rosyjską, ukraińską, białoruską – jak i bałkańską czy żydowską. Obok niej wystąpią polskie grupy - uznani TOŁHAJE (laureat Folkowego Fonogramu Roku 2002) oraz debiutant PSIO CREW (Bielsko-Biała). To jeden z najciekawszych gitarzystów jazzrockowych ostatnich lat. Tym bardziej frapujący, że znany niemalże wyłącznie wąskiemu gronu fascynatów. Rzadko zdarza się, by w osobie jednego muzyka łączyły się południowoazjatycka tradycja muzyczna, fascynacja melodyką arabską i miłość do klasyki rocka. Poznajcie Nguyena Le. Relacja z warszawskiego koncertu Black Label Society. Tomasz Stańko. „Wolność w sierpniu”. FiRe, Lech Janerka. „Plagiaty”. Sony&BMG, Martyna Jakubowicz. „Tylko Dylan”. Sony&BMG, Zakopower. „MusicHal”. Kayax, Anna Maria Jopek. „Secret”. Universal Polska, Maciej Maleńczuk. „Proste historie”. Polskie Radio S.A.
W roku 2005 mija 20 lat od powstania VOO VOO.
3 czerwca 2005, do sklepów trafia najnowsze VOO VOO - "XX cz.1". Pierwsze z dwóch wydawnictw Jubileuszowych. Ale uwaga: nie jest to żadna celebra, podsumowanie... To nie żadne "VOO VOO w pigułce"! To premierowy materiał; 20 piosenek - tematów. Studyjny zapis za którym stoją przeżyte doświadczenia (emocje, poszukiwania i odkrycia) - lidera (Wojtka Waglewskiego) oraz wszystkich pozostałych muzyków zespołu.
To wciąż sztuka nowa. Żywa, żywotna, daleka od utartych podziałów i skostniałych rygorów. Wciąż, no bo do takiej sztuki VOO VOO "przyzwyczaja" nas od swoich narodzin...
MEHMOOD GHAZNAVI SABRI Z ZESPOŁEM
koncert jednego z legendarnych SABRI BROTHERS
3 czerwca 2005 - Warszawa
24 czerwca 2005 rozpocznie się stołeczne święto jazzu nowoczesnego, czyli Warsaw Summer Jazz Days. Festiwal rozpocznie się występem Amerykanina Kurta Ellinga w Kino-Teatrze Bajka. W tym roku to święto potrwa miesiąc, zakończy 25 lipca koncertem Cassandry Wilson w Sali Kongresowej.
O kondycji klasyków polskiego rocka - grupy TSA - pisze Michał Sobczak.
Heavy Metal World
Podobno wino im starsze tym lepsze. Jak to się ma do muzyki, a raczej do zespołów ją wykonujących? A tak, że nie wszystkim takie „przeleżenie” wychodzi na dobre. Czasem się zdarzy, że – niestety – nie jest aż tak dobrze, jak powinno być. Na szczęście niektórzy potrafią tego uniknąć. Należy do nich, każdemu dobrze znana, kapela „TSA”.
Koncert TSA, 22 lutego w warszawskim klubie Proxima, był tego absolutnym potwierdzeniem. Warszawskiej publiczności nie trzeba go przedstawiać, gdyż od lat tu właśnie miejsce mają muzyczne Wydarzenia. Właśnie tego lutowego wieczoru zawitała gwiazda dużego kalibru – bo czy można inaczej określać zespół będący jednym z prekursorów polskiej sceny rockowej? Nie wydaje mi się, a jeśli tak jest, to niech lepiej dyletanci nadrobią zaległości, bo jest w czym. Jako support miał zagrać zespół ”Trzy Czwarte”, który przyznam bez ogródek jest mi raczej mało znany, choć doszły mnie słuchy, iż także czerpią trochę z Rockowych korzeni. Cóż, więc zapowiadał się naprawdę ciekawy wieczór.
Jedynie na dwóch koncertach w Polsce (w ramach cyklu ERA JAZZU) można było usłyszeć legendarną grupę Oregon. W krakowskim Centrum Manggha oraz w warszawskim Teatrze Roma zabrzmiały charakterystyczne kompozycje grupy, w niecodzienny sposób splatające elementy jazzu i muzyki folkowej oraz etnicznej, zbliżonej do muzyki Orientu. W wyniku XIII Finału, który odbył się 9 stycznia 2005 roku, Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zebrała 29 100 650,40 PLN. W podanej sumie znajduje się wynik tegorocznej aukcji internetowej Allegro - 738 147,73 PLN, które to pieniądze zostaną przekazane na akcję pomocy dla Sri Lanki. WOŚP pragnie kupić sprzęt medyczny do 3 szpitali. Pierwszy znajduje się w miejscowości Karapityia, 50 km na południe od Colombo, na południowo-wschodnim wybrzeżu Sri Lanki. Dwa następne położone są na wybrzeżu zachodnim – jeden w Batticaoli, a drugi, bardzo maleńki, w niewielkiej miejscowości Kokkadichcholai położonej na północ od Batticaoli. Znana warszawska formacja folku celtyckiego DUDY JULIANA powróciła na scenę folkową. Już niebawem zespół rusza na krótką trasę koncertową po Śląsku, która zatutułowana będzie po prostu "Śląska Traska 2005". Już po raz trzeci antyrasistowskie Stowarzyszenie „NIGDY WIECEJ” przyznało tytuł Antyfaszysty Roku. Za swoją działalność w 2004 roku tytuł otrzymał projekt muzyczny Masala Sound System.
Niemal jednocześnie na polskim rynku znalazły się dwie ostatnie płyty Bugge Wesseltofta, dziś już klasyka norweskiego jazzu, nowatora i moderatora sceny jazzowej w Norwegii. Wesseltoft konsekwentnie eksploruje stylistyczne pogranicza, budując Nową Koncepcję Jazzu – jak sam nazywa swoją twórczość i wyznaczany przez nią trend. 8 lutego w warszawskim Kino-Teatrze „Bajka” wystąpi Eivind Aarset – norweski gitarzysta znany w Polsce przede wszystkim ze współpracy z Nilsem Petterem Molvaerem i Bugge Wesseltoftem. Paweł Berger, klawiszowiec zespołu Dżem, zginął 27 stycznia 2005 w wypadku busa, wiozącego członków tego zespołu. Muzyk urodził się w Katowicach 6 września 1950 roku. W zespole Dżem był od początku jego istnienia, czyli od 1973 roku.
U nas relacja z jednego z ostatnich jak się okazało koncertów Pawła Bergera – z warszawskiej Stodoły.
Zapraszamy na kilka wydarzeń koncertowych wartych wcześniejszego zaplanowania... Rusza kolejna odsłona ERY JAZZU.
"ERA JAZZU'05 roku skoncentruje się przede wszystkim na dużych, prestiżowych i spektakularnych prezentacjach. Dotychczasowe doświadczenia oraz rozległy - w sensie programowym oraz organizacyjnym - obszar działań ERY JAZZU ustaliły określony harmonogram prezentacji. Po wspaniałych koncertach klubowych, ogólnopolskim festiwalu, oraz gromadzących największą publiczność koncertach galowych, tegoroczna oferta obejmuje zestaw wielkich i prestiżowych koncertów z udziałem najwybitniejszych i najpopularniejszych artystów jazzu. Przygotowywane koncerty prezentowane będą głównie w warszawskiej Sali Kongresowej." - zapowiada Dionizy Piątkowski, pomyslodawca i szef artystyczny ERY JAZZU. Ponad 23 miliony złotych zadeklarowanych wpłat miała Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy pod koniec Finału 9 stycznia 2005. (stan na godz. 1.00 w nocy).
120 tysięcy wolontariuszy -nie tylko w Polsce- zbierało w ramach Orkiestry pieniądze na sprzęt medyczny dla noworodków. Prawie 570 tysięcy złotych zebrano na aukcjach Allegro. Ta druga kwota zostanie w całości przeznaczona na wsparcie dzieci - ofiar kataklizmu w Azji Południowo-Wschodniej.
,,Marbles on the road’’ to zapis koncertów zagranych podczas ostatniej trasy koncertowej zespołu, promującej studyjną płytę ,,Marbles’’. Potwierdza on, że mimo, iż dla wielu fanów grupa ta wiąże się wyłącznie z Fishem, Marillion potrafił stworzyć się od nowa i przyciągnąć zarówno słuchaczy przywiązanych do płyt z lat 80., jak i zupełnie nowe pokolenie fanów. Eivind Aarset to gitarzysta towarzyszący na płytach i koncertach norweskiemu trębaczowi Nilsowi Petterowi Molvaerowi. Mieliśmy okazję oglądać go podczas niedawnego koncertu w gmachu warszawskiej Filharmonii. Aarset jednak nie ogranicza się do występów i tworzenia ze swoim sławnym partnerem – z powodzeniem nagrywa własne utwory. Do naszych rąk trafiła właśnie wydana w tym roku płyta „Connected”... Muzyka Indukti to połączenie warsztatu i wyobraźni King Crimson z energią zespołów spod egidy grupy Tool. Ich debiutancka płyta – „S.U.S.A.R.” – ukazała się w kończącym się roku i, przynajmniej dla mnie, jest jedną z najciekawszych, jakie słyszałem przez cały rok. W tym roku, podczas XIII Finału Orkiestra będzie zbierać pieniądze na nowoczesne metody diagnostyki i leczenia w neonatologii i pediatrii. Finał - 9 stycznia 2005 roku!
UWAGA - Fundacja WOŚP podjęła też decyzję o wyposażeniu w sprzęt medyczny oddziału noworodkowo-dziecięcego, w jednym z wybranych szpitali na Sri Lance.
O jego wyborze zdecyduje Fundacja w porozumieniu z Ambasadą Sri Lanki w
Warszawie. Na ten cel Fundacja pragnie przeznaczyć 250 tys. Euro., czyli wszystkie pieniądze uzyskane z aukcji internetowej prowadzonej poprzez serwis przygotowany przez Allegro.
WOŚP zagra nie tylko w Polsce, gdzie powstało 1200 sztabów (120 tyś. wolontariuszy!), ale także w Nowym Jorku, Chicago, Berlinie, Atenach, Wiedniu, Brukseli, a także w polskiej strefie w Iraku... Na pierwszej konferencji przed tegorocznym Finałem (16.12.2004 - Warszawa) pojawili się przedstawiciele Telewizji Trwam i Młodzieży Wszechpolskiej... Kto wie, być może oba podmioty zechcą kiedyś grać w Orkiestrze, i może potrafią nie zafałszować? (...) A fakty mówią same za siebie. Orkiestra ma za sobą 12 lat grania, przez te lata zebrała 53 616 501 USD na urządzenia medyczne, z czego na sprzęt wydała 55 100 497 USD! To wynik dbałości o każdą złotówkę, wynegocjowanego dobrego oprocentowania pieniędzy, które blisko rok leżą w banku. WOŚP realizuje też cztery poważne programy medyczne dla najmłodszych pacjentów: powszechne przesiewowe badania słuchu u noworodków, pompy insulinowe dla dzieci chorych na cukrzyce, retinopatia wcześniacza oraz Infant Flow, czyli nieinwazyjną metodę podtrzymywania oddechu u noworodków.
Barney McAll to australijski pianista i kompozytor, który w Polsce znany jest chyba tylko i wyłącznie najzagorzalszym fanom jazzu oraz wielbicielom Groove Collective (i to tylko tym, którzy zwracają uwagę na nazwiska muzyków...). A szkoda – kolejna (trzecia już) płyta Australijczyka może więc przejść bez większego echa. Wreszcie do sklepów trafiła nowa płyta jednej z największych gwiazd skandynawskiej sceny jazzowej. Nils Petter Molvaer to postać dobrze w Polsce znana, nie tak dawno występował on u nas w warszawskiej Filharmonii oraz w Katowicach. Bilety na te dwa koncerty rozeszły się błyskawicznie, a norweski trębacz zebrał doskonałe recenzje. Tuż wcześniej wydana została płyta koncertowa artysty – „Streamer: Live”. CZYLI:
Kabaret TEY. Edycja limitowana 2 CD. (1971-1980, Ciąg dalszy),
Bogusław Morka. „O Sole Mio!”...
6 grudnia 2004 roku Henryk Mikołaj Górecki kończy 71 lat.
To artysta totalny. Geniusz, którego dzieło - pełne kontrastów i iluminacji - wypełnione jest zawsze pozaartystyczną głębią... Gdy myślę o Tej Muzyce to zaraz myślę i o najbliższych. I o tym, co chciałbym Im jeszcze kiedyś powiedzieć. I wiem, że nie potrzeba słów...
29 listopada 2004 ukazują się dwie płyty legendarnej grupy OSJAN!
VOO VOO wchodzi w decydującą fazę przygotowań do obchodów swego XX-lecia! W najbliższych miesiącach sporo się wydarzy i w „powszednio-wyjątkowej strefie VOO VOO”...
23 października, w Sali Kongresowej PkiN, wystąpi Richard Bona – uznawany za jednego z najbardziej utalentowanych instrumentalistów na współczesnej scenie jazzowej, multiinstrumentalistę, z „akcentem” na gitarę basową, nie ustępującego w niczym popularnym gwiazdom. Postać to barwna, a zarazem skromna i wzbudzająca niesłychaną sympatię wszystkich, którzy mają okazję go poznać. Drugiego dnia tegorocznej edycji JVC Jazz Jamboree, w Sali Kongresowej wystąpi norweski projekt Beady Belle. Pozornie mogłoby się wydawać, że Beady Belle to pseudonim Beate S. Lech, której twarz widnieje na okładkach płyt, plakatach, zdjęciach dla prasy, w wideoklipach wreszcie. Nie odmawiając jej atrakcyjności i talentu wokalnego koniecznie trzeba zaznaczyć, że w tym projekcie uczestniczą też muzycy, z współtwórcą grupy i jej muzyki basistą Mariusem Reksjo na czele. Oni sprawiają, że muzyka Beady Belle sytuuje się w nurcie skandynawskiej „new conception of jazz”. Jan Garbarek wydał kolejną płytę zatytułowaną „In Praise of Dreams”. Nagrał ją w kamerlanym składzie – towarzyszą mu jedynie skrzypaczka Kim Kashkashian i perkusista Manu Katché. Siłą rzeczy jest to więc płyta subtelna, zderzająca tony poszczególnych instrumentów z wyczuwalną w tle ciszą studia nagraniowego. Tomasz Stańko jest kompozytorem muzyki do ekspozycji stałej Muzeum Powstania Warszawskiego. Utwór „Wolność w Sierpniu” został skomponowany i nagrany specjalnie dla Muzeum.
Na zaproszenie Nadburmistrza Essen, Wolfganga Reinigera, Polska w 2004 roku będzie gościem honorowym 55. ESSENER LICHTWOCHEN (55. TYGODNIE ŚWIATŁA W ESSEN). Organizatorami polskiej prezentacji w Essen jest Miasto Essen i Essen Marketing GmbH, Instytut Adama Mickiewicza, Konsulat Generalny RP w Kolonii, Instytut Polski w Düsseldorfie i Instytut Książki.
Nowy Festiwal - Kultury Wschodu "Mundus Orientalis" - organizuje w dniach 15-18 października b.r. Państwowa Orkiestra Kameralna i Teatr Impresaryjny w Słupsku. PULS ŚWIATA wydarzeniom patronuje i serdecznie na nie zaprasza!
9 października w Katowicach oraz 10 października w warszawskiej Filharmonii Narodowej wystąpi Nils Petter Molvaer. Jak zapowiadają organizatorzy koncerty będą miały dosyć kameralny charakter, więc prawdopodobnie wkrótce trudno już będzie o bilety. 16 stycznia 2004 r. w Warszawie zmarł Czesław Niemen - jeden z najwybitniejszych polskich artystów. Bardzo silna (zwykle człowieczo i niezwykle artystycznie) osobowośc polskiej sceny muzycznej. Legenda polskiej piosenki, kompozytor, wokalista i instrumentalista.
„A Story of Polish Jazz” Jarosława Śmietany, „How To Dismantle An Atomic Bomb” U2, Stary - Nowy Osjan / Drzewo Osjan w Fermencie,
„Trójdźwięki” VOO VOO, „Pozytywne wibracje - vol. 6”...
„Piano” Możdżera, „Khmer” Molvaera, „Known Unknown” Reida,
„Suspended Night” Tomasza Stańki...
„YeShe” Gralaka, „Artyści Piosenki - Kurt Weill”, „Nick Cave i Przyjaciele”, „Fairy Tales of the Trees” The Globetrotters,
„Ciepło-zimno” Anny Serafińskiej...
Waits w interpretacji Kazika, „Mule Variations” oraz „Alice” Toma Waitsa, "Up" Petera Gabriela...
„Kolędy - na cały rok - Pospieszalskich”, „Voo Voo z kobietami”, „Amusos” Adama Pierończyka, „Tango 3001” Marty Górnickiej, "Farat" Ani Jopek...
![]() |
![]() ![]() ![]() |
![]() |
Puls Swiata (C)2003 |